
Mozaika
Wczoraj wieczorem usłyszałem huk, jakby co najmniej gdzieś w mieszkaniu się szafa przwróciła. Poleciałem szukać przyczyny hałasu, ale wszystkie meble stały na swoich miejscach.
W zasadzie to już w pierwszej chwili pobiegłem do łazienki, bo dochodziły z tamtąd dzwięki, jakby coś (np. gruz) przesypywało się między ścianką gipsową a prawdziwą. Mając w pamięci różne historie kontrowersyjnych decyzji remontowych sąsiada z góry, pomyślałem, że oryginalny huk to on przebijający się przez podłogę/sufit, a teraz resztki gruzu supią mi się radośnie na podłogę w niedostępnej części łazienki…

After
Z tym, że na tej ścianie, którą niby coś się sypało, płyty były równane wyłącznie na klej. Po prostu miejsca nie ma na ten gruz, co go właśnie słyszę… Spojrzałem lekko pod kątem… Ta szyba baaardzo dziwnie wygląda… W końcu do mnie dotarło: po pięciu latach używania kabiny prysznicowej jedna z jej nieruchomych ścianek się poddała. Dźwięki, które teraz słyszę, to
mosaique au natural.
No i teraz przez kilka dni bedę miał setup jaki zwykle widuje się w samochodach: duży kawał folii malarskiej robiący tymczasowo za brakującą szybę/zasłonkę przysznicową.